Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Archiwum 17 listopada 2005
Jestem jak maszyna - full automatic wyprany z wszelakich emocji i myśli, który
zaprogramowany uprzednio wykonuje mechanicznie tysiące małych i mniejszych zadań.
Tylko od jakiegoś czasu coś w tym automacie szwankuje - i nawet dni tzw. wolne od
pracy nie pomagają zaleczyć usterek - maszyna pracuje na pełnych obrotach nawet
w weekend, nawet w święta państwowe i kościelne, nawet podczas nocnej drzemki
w stanie czuwania. I mimo swojej 'bezduszności' ten mechaniczny organizm ma
jedno marzenie - 'niech ktoś mnie wyłączy!! na długo!!!'.