Jestem jak maszyna - full automatic wyprany z wszelakich emocji i myśli, który
zaprogramowany uprzednio wykonuje mechanicznie tysiące małych i mniejszych zadań.
Tylko od jakiegoś czasu coś w tym automacie szwankuje - i nawet dni tzw. wolne od
pracy nie pomagają zaleczyć usterek - maszyna pracuje na pełnych obrotach nawet
w weekend, nawet w święta państwowe i kościelne, nawet podczas nocnej drzemki
w stanie czuwania. I mimo swojej 'bezduszności' ten mechaniczny organizm ma
jedno marzenie - 'niech ktoś mnie wyłączy!! na długo!!!'.
Dodaj komentarz