A jutro - stolica! Sprawozdania rzecz jasna brak ... zaraz muszę się oddać tej
wątpliwej przyjemności; i kolejne trzy dni bez małego... Ostatnio zadeklarował, że
on też PÓJDZIE (!) z mamą do Warszawy, tylko sobie pępuszek ubierze (uwielbia
biegać z pępkiem na wierzchu - co się powoli w jakąś obsesję przeradza) -
dobrze, że te zjazdy mamy tylko raz w miesiącu - moje wyrzuty sumienia, że zostawiam
łajdaka, mieszczą się jeszcze w granicach normy.
Dodaj komentarz