lis 19 2005

natural born 'mother'


Komentarze: 3
Wychowuję dziecko opierając się na szeroko pojętej intuicji - to jaki jest i jaki będzie zależy w dużej mierze od chwili obecnej, od tych lat najwcześniejszych ... dzisiaj dałam popisową lekcję bycia matką niekompetentną - od samego rana do późnego popołudnia miałam alergię na własne potomstwo miotając piorunami w połączeniu z artylerią ciężką i nawet kojący zazwyczaj pan Mozart (czyt. Mocarz) niewiele tutaj pomógł. Jak tak się zastanowić chwilę, matkowanie to ciągła walka (o utrzymanie pozycji autorytetu), to nieustanna konsekwencja (a spróbuj tylko raz sobie odpuścić ...), to żelazne nerwy (no comment), to mnóstwo nieprzespanych nocy, to porzucenie egoistycznego 'JA' na rzecz altruistycznego 'ONO', to pobudki skoro świt i nieokreślone drżenie serca w środku nocy w drodze na pogotowie, to notoryczne zastanawiane się 'czy ja dobrze robię', to w naprędce wytarte łzy między jednym praniem a piątym naczyń zmywaniem, to cierpliwe znoszenie komentarzy i porad osób trzecich, to finansowe bagno pochłaniające oszczędności, to najtrudniejsze zadanie mojego życia ... dożywotnie! Czy żałuję? .... tak szczerze? ..... ani przez ułamek sekundy, nigdy!
workingmother : :
First_Sirius_Lady
20 listopada 2005, 13:30
A ja czasami żałuję ...
20 listopada 2005, 11:27
Bo w końcu czymś te trudny wynagradzają, prawda?
20 listopada 2005, 01:31
Nasze dzieci... Cokolwiek by nie powiedzieć, w nich są nasze serca...

Dodaj komentarz