Archiwum 19 listopada 2005


lis 19 2005 natural born 'mother'
Komentarze: 3
Wychowuję dziecko opierając się na szeroko pojętej intuicji - to jaki jest i jaki będzie zależy w dużej mierze od chwili obecnej, od tych lat najwcześniejszych ... dzisiaj dałam popisową lekcję bycia matką niekompetentną - od samego rana do późnego popołudnia miałam alergię na własne potomstwo miotając piorunami w połączeniu z artylerią ciężką i nawet kojący zazwyczaj pan Mozart (czyt. Mocarz) niewiele tutaj pomógł. Jak tak się zastanowić chwilę, matkowanie to ciągła walka (o utrzymanie pozycji autorytetu), to nieustanna konsekwencja (a spróbuj tylko raz sobie odpuścić ...), to żelazne nerwy (no comment), to mnóstwo nieprzespanych nocy, to porzucenie egoistycznego 'JA' na rzecz altruistycznego 'ONO', to pobudki skoro świt i nieokreślone drżenie serca w środku nocy w drodze na pogotowie, to notoryczne zastanawiane się 'czy ja dobrze robię', to w naprędce wytarte łzy między jednym praniem a piątym naczyń zmywaniem, to cierpliwe znoszenie komentarzy i porad osób trzecich, to finansowe bagno pochłaniające oszczędności, to najtrudniejsze zadanie mojego życia ... dożywotnie! Czy żałuję? .... tak szczerze? ..... ani przez ułamek sekundy, nigdy!
workingmother : :
lis 19 2005 uwaga - przestępca skrabowy
Komentarze: 2
Dawno, dawno temu, w okolicach grudnia 2004, udało mi się sprowadzić do kraju starego Opla Kadetta - wielka mi rzecz. Po miesiącu nerwówki i bieganiny (tłumacz przysięgły, stacja kontroli pojazdów, urząd celny, urząd skarbowy, wydział transportu, urząd celny x2 itepe), po wydaniu sporej kwoty na milion opłat manipulacyjnych, przyszło mi czekać ponad DWA miesiące na wydanie dowodu rejestracyjnego i tablic - wielka mi rzecz! Po blisko roku od złożenia w Urzędzie Celnym dokumentów, przychodzi do mnie zawiadomienie z UC, o popełneniu przestępstwa skarbowego. Okazuje się, że miałam 5 dni od daty sprowadzenia pojazdu, na złożenie w urzędzie odpowiedniej deklaracji nabycia tegoż cuda - i na nic moje argumenty, że przecie mi się dokumenty tłumaczyły przysięgle a Opelek badał technicznie i naprawiał (co z reguły zajmuje trochę czasu) ... deklaracja miała być. Wypisana chyba z powietrza, skoro dokumentów podstawowych - tłumaczenia i badania jeszcze nie miałam. Mało tego - bywałam częstym gościem w Urzędzie Celnym i nikt, nigdy, nic nie powiedział na temat mojego przestępczego poczynania. Efekt końcowy - grzywna w wysokości 100 zł (za 5 dni nieświadomego spóźnienia) - wielka mi rzecz!! Tylko teraz się waham; czy zapłacić karę, czy kupić dziecku buty na zimę. Lecz z całą pewnością zrobię co w mojej mocy poruszając niebo i ziemię, żeby nagłośnić tą kuriozalną sprawę i zrobić z niej - WIELKĄ RZECZ!!!!
workingmother : :